Rzeszów przeżywa prawdziwy boom inwestycyjny i chyba najlepszy okres w swojej historii

05.08.2020
Media

W Rzeszowie roi się od dźwigów. – Miasto niespełna 200-tysięczne buduje tyle mieszkań, co Łódź mająca czterokrotnie więcej mieszkańców, a ceny zaczynają ocierać się o poziom krakowski. To pokazuje niezwykły potencjał rynku (…). Miasta położone w głównych węzłach komunikacyjnych są skazane na organiczny wzrost i wystarczy im nie przeszkadzać. To samo zresztą dotyczy całej Polski – mamy gigantyczny, niewykorzystany potencjał. Jak mówią Chińczycy – jesteśmy imperium, które od 300 lat pozostaje w stanie uśpienia – twierdzi Maciej Łobos, architekt, prezes zarządu, MWM Architekci.

 

Od ponad 20 lat obserwujecie metamorfozę, jaką przechodzi Rzeszów. Czy miasto zmienia się na lepsze?

Maciej Łobos: Trudno na tak postawione pytanie odpowiedzieć komuś, kto tkwi w samym centrum wydarzeń. To trochę jak z własnymi dziećmi – pewnych zmian się nie dostrzega dopóki ktoś z zewnątrz nie powie „o mój Boże, jak oni przez ten czas urośli!”. Jednak, i my i osoby spoza Rzeszowa, szczególnie te, które wracają do niego po latach, widzimy, że z prowincjonalnego, zapomnianego „przez Boga i ludzi” miasteczka, zmienił się on nie do poznania. Miasto przeżywa obecnie prawdziwy boom inwestycyjny i chyba najlepszy okres w swojej historii.

O kondycji architektury mówią nie tylko ikony. Jak pan ocenia średni poziom architektury w Rzeszowie, tzw. architektury tła?

Maciej Łobos: Jak to kiedyś zauważył prof. Stefan Kuryłowicz: „architektura od budownictwa różni się tym, że robi się nią nie tylko po to, aby ludziom nie padało na głowę”… i nad tym w Rzeszowie zdecydowanie musimy popracować. Przyznać jednak należy, że na przestrzeni ostatnich 2-3 lat sytuacja zmienia się na lepsze. Rośnie świadomość samych mieszkańców, ale też i inwestorów, którzy oczekują dobrej architektury. Coraz więcej jest również takich klientów, którzy mają ambicje, żeby zostało po nich coś pięknego i wartościowego.

Miasto obecnie przeżywa prawdziwą rewolucję inwestycyjną?

Maciej Łobos: W Rzeszowie roi się od dźwigów. Miasto niespełna 200-tysięczne buduje tyle mieszkań, co Łódź mająca czterokrotnie więcej mieszkańców, a ceny zaczynają ocierać się o poziom krakowski. To pokazuje niezwykły potencjał rynku. Segment biurowy też nabiera tempa. Projektujemy obecnie trzy biurowce klasy A o łącznej powierzchni ponad 45 tys. mkw. Pracujemy też nad dwoma budynkami, które mają przeszło 100 m. wysokości i nie są to jedyne projekty tego typu, jakie są planowane w mieście. Co ważne, mimo niepewności związanej z lockdownem, inwestorzy rozpoczynają nowe inwestycje. Mnóstwo zakładów produkcyjnych lokuje się wokół Rzeszowa, a w strefach przemysłowych działki sprzedają się jak ciepłe bułeczki. Pojawia się też coraz więcej inwestycji logistycznych.

(…)

czytaj więcej: https://www.propertydesign.pl/wywiady/109

 

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia wygody przy korzystaniu z pełnej funkcjonalności.