Hensfort-MWm-Architekci

Przychodzi Inwestor do Architekta

12.05.2020
Media

https://www.hensfort.com/pl/blog/podstawa-architektury-powinna-byc-idea-wywiad-z-maciejem-lobosem-prezesem-zarzadu-mwm

W naszym cyklu „Przychodzi inwestor do architekta” przybliżamy sylwetki najlepszych polskich architektów oraz ich warsztat pracy. Naszym pierwszym rozmówcą jest Maciej Łobos z biura MWM Architekci. Zapraszamy do lektury.

Jak inwestor powinien przygotować się do pierwszego spotkania z Architektem?

Dobrze jest, jeśli Inwestor ma przemyślane założenia przyszłej inwestycji. W przypadku dużych inwestycji, powinno to mieć formę dokumentu (project brief), opisującego standardy, wymagania biznesowe, budżet itp. W przypadku mniejszych inwestycji zwykle pierwsze spotkania pozwalają takie założenia wspólnie skrystalizować.

Jakie błędy najczęściej popełnia?

Czasem słyszymy że „to fajny budynek, ale nie w tej lokalizacji”.  To niestety brak świadomości, że każdy budynek wyrasta ze swojej lokalizacji i że tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak typowy projekt, który można zaadaptować do innego miejsca. Architektura zajmuje się rozwiązywaniem bardzo konkretnych problemów, a te zwykle wynikają z lokalizacji, otoczenia, uwarunkowań społecznych, budżetu itp.

Na co zwracasz uwagę podczas pierwszego spotkania z inwestorem?

To bardzo subiektywne pytanie. Pewnie każdy na coś innego. Dla mnie osobiście bardzo ważny jest budżet – to czy inwestor ma świadomość kosztów inwestycji. Druga sprawa to pasja – robimy różne projekty, ale fantastycznie pracuje się z kimś, kto uwielbia to co robi i którego cieszy każdy kolejny krok rozwoju projektu.

Co cię najbardziej irytuje w oczekiwaniach inwestorów?

W oczekiwaniach nic, bo to się od wieków nie zmienia. Zawsze jest to utrzymanie budżetu, założeń funkcjonalnych i terminów. Problemem bywa brak zrozumienia, że faza planowania i projektowania inwestycji jest najważniejsza. Wtedy niewielkim kosztem jesteśmy w stanie unikać poważnych błędów i zagwarantować jakość tego co powstanie. Na późniejszych etapach, możliwości wprowadzania zmian są coraz mniejsze i niestety coraz więcej kosztują.

Jak wygląda warsztat twojego biura architektonicznego? W jaki sposób realizujesz projekty?

Po pierwsze tworzenie Architektury to praca zespołowa – każdy projekt ma wiele matek i ojców i tak naprawdę nie potrafimy wskazać jednego autora. Projekt  jest wypadkową wielu spotkań, dyskusji, godzin wspólnej pracy, która przypomina trochę lepienie bałwana. Każdy do niego dokleja coś własnego. Dla nas autorem projektu jest FIRMA, a nie pojedynczy człowiek. Sama technologia pracy to tylko narzędzia. U podstaw wszystkiego, tak jak przy stworzeniu świata, zawsze jest „logos”, czyli idea, myśl, pomysł.

Po drugie – nadal dużo rysujemy. Pomimo rozwoju technologii rysunek nadal pozostaje podstawowym językiem, jakim się pomiędzy sobą porozumiewamy.

Po trzecie – nasze projekty nie są przypadkowe. Zawsze od początku bardzo drobiazgowo analizujemy wszystkie ograniczenia i atuty lokalizacji, a projekt z nich w naturalny sposób wyrasta. Architektura to również filozofia, bez której projekty są po prostu nijakie i powtarzalne.

Inwestor przygotowany z teczką inspiracji czy otwarty na propozycje? Z kim wolisz pracować?

Mamy to szczęście, ze przez 20 lat na rynku udało nam się zbudować markę, dzięki której klienci wiedzą czego mogą od nas oczekiwać. Od dawna nie pojawił się Klient, który przychodził by z własnymi inspiracjami. 90% Klientów to osoby, które bardzo świadomie wybierają nas i wiedzą czego się po naszej pracy spodziewać.

Najtrudniejszy i zarazem najciekawszy projekt to…

Każdy kolejny. Pracujemy równocześnie nad 20 – 30 projektami i każdy nas tak samo cieszy. Obserwowanie jak projekt rozwija się od pierwszych nieporadnych szkiców, aż po finalną wersję to wielka satysfakcja, którą trudno zrozumieć komuś, kto nie zajmował się nigdy się tworzeniem sztuki. Jeśli chodzi o skalę trudności, to nie ma projektów prostych – każdy jest na swój  sposób skomplikowany.

Na co nigdy się nie zgodzisz realizując projekt dla Inwestora?

Nie zajmujemy się opracowywaniem cudzych koncepcji i pomysłów, bo to zwyczajnie nudne i mało twórcze. Nie bierzemy udziału w przetargach publicznych, bo obowiązujący paradygmat najniższej ceny uniemożliwia stworzenia czegokolwiek przyzwoitego. To niestety jest jedna z przyczyn fatalnej jakości naszego otoczenia.

Duże projekty urbanistyczne czy projekty domów mieszkalnych?

Tak się jakoś nasza historia potoczyła, że robimy raczej duże zlecenia. Domy projektujemy rzadko i w zasadzie wyłącznie dla zaprzyjaźnionych klientów. Uwielbiamy tworzyć projekt od założeń urbanistycznych, bo to dopiero pozwala na odpowiedni dystans i rozwiązywanie problemów nie tylko w granicach jednej działki, ale i w kontekście miasta czy dzielnicy. Urbanistyka ma dla nas pierwszorzędne znaczenia – kiepska architektura obroni się w dobrze skomponowanej przestrzeni, ale nawet najlepsza architektura nic nie zdziała w fatalnej przestrzeni.

Architektura którego miasta zrobiła na tobie największe wrażenie i dlaczego?

Paryż, Barcelona – za wyjątkowy przestrzenny porządek i harmonię. Są wyjątki, ale nie psują dobrego obrazu całości…

Kopenhaga – za przyjazną dla ludzi przestrzeń, świadomie budowaną i zarządzaną przez ostanie 50 lat. Za konsekwentne rugowanie z miasta samochodów i równoczesne oddawanie tej odzyskanej przestrzeni ludziom.

Rzym – za zabytki, które wręcz namacalnie do nas przemawiają i pokazują, że to co budujemy ma znaczenia nie tylko dla nas ale i dla kolejnych pokoleń.

Nowy Jork, Sydney – za rozmach, śmiałość i innowacyjność. Przez lata ich architektura była synonimem kiczu. W ostatnich latach, głównie dzięki temu, że zaczęły tam tworzyć najlepsze europejskie biura, są zdecydowanie w czołówce jeśli chodzi o śmiałość i jakość rozwiązań.

Jaką rolę odgrywa ekologia we współczesnej Architekturze?

Coraz większą, chociaż jak ze wszystkim tak i z ekologią trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek. Dbałość o środowisko jest dzisiaj często traktowana jak jakaś pseudo-religia, a powinna być zwykłą życiową roztropnością. Jest też oczywistą sprawą, że ochrona środowiska musi kosztować. Dzisiaj już wiemy, że nie można zatruwać rzek i powietrza tylko dlatego, że filtry i oczyszczalnie kosztują, bo w dłuższej perspektywie takie podejście jest zabójcze dla społeczeństwa. Ze środowiskiem zabudowanym jest bardzo podobnie – musimy mieć świadomość tego, że przestrzeń, w której funkcjonujemy wywiera niezwykle silny wpływ na nasze zachowanie, samopoczucie i relacje społeczne. Projektowanie takiej, przyjaznej dla człowieka przestrzeni to pierwszy „ekologiczny” krok.  Dopiero później są materiały i technologie. Szukanie nowych rozwiązań i oszczędności jest zasadne tylko w tedy, gdy z tyłu głowy mamy świadomość, że robimy to dla dobra człowieka. Oczywiście dzisiaj bycie „eko” to też moda, która nie omija architektury. Projektuje się wysokie budynki z drewna, retencjonuje wody opadowe, minimalizuje ilość energii niezbędnej do funkcjonowania obiektów, wprowadza naturalne światło i wentylacje, dba o zieleń – to wszystko kroki w dobrą stronę.

Jakie trendy architektoniczne będą miały wpływ  na decyzje polskich inwestorów w ciągu najbliższych lat?

Dla Inwestorów zawsze najważniejsze są dwie kwestie – utrzymanie budżetu i dotrzymania terminów realizacji. Inne zagadnienia są niżej w hierarchii ważności, a jakość samej architektury jest gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki. Taka jest rzeczywistość i nie ma co się na nią obrażać. Na dojrzałym rynku jakość architektury ma znaczenie, bo ludzie są bardziej świadomi tego jak przestrzeń wpływa na ich zachowanie i kształtuje ich życie. Coraz więcej Klientów zaczyna to rozumieć i coraz częściej oczekują od budynków czegoś więcej, niż to żeby stał i żeby nie lało się na głowę. Mamy też wyraźny zwrot w stronę ekologii – wykorzystania naturalnych materiałów, odnawialnych energii itp.

Wielkogabarytowe przeszklenia – moda, która przeminie czy absolutne „must have” współczesnych projektów architektonicznych?

Wydaje mi się, że wszelkie techniczne nowinki to tylko możliwość i nie należy ich nadużywać. Architektura powinna być odpowiedzią na konkretne, rozpoznane problemy i próbą ich rozwiązania. Jeśli duże przeszklenia są nad faktycznie w danym przypadku potrzebne to fantastycznie, ale jeśli to tylko fanaberia architekta, to zdecydowanie nie jest to dobre podejście. Najlepszym przykładem są szklane fasady biurowców – bardzo często można zauważyć, że wizja architekta kłóci się ze zwykłymi właściwościami użytkowymi. Od strony południowej i zachodniej szklane fasady są dla użytkowników budynku utrapieniem. Ludzie radzą sobie z nimi jak mogą, np. wieszając wewnętrzne rolety, czy wręcz zaklejają szyby papierem. Do tego dochodzą jeszcze koszty klimatyzowania i grzania takich pomieszczeń – to jest absurd.

W jakich sytuacjach odradzasz duże przeszklenia w domach mieszkalnych?

Znowu trzeba się odwołać do zdrowego rozsądku. Jeśli mamy okno 4 metry od granicy, a za płotem jest sąsiad, to zastanowił bym się 100 razy nad wykonaniem wielkiego przeszklenia.

Okna PCV czy aluminiowe, które w jakiego rodzaju projektach?

To w Polsce jest pytaniem o finanse. W budynkach użyteczności publicznej zwykle używamy aluminium, a w budynkach mieszkaniowych z przyczyn ekonomicznych PCV. Doskonałą alternatywa w indywidualnych projektach jest drewno, ale dobre drewno niestety kosztuje.

Jakie rozwiązanie budowlane wybrać, aby zmniejszyć koszty utrzymania budynku?

Przede wszystkim patrzeć na lokalizację. Jeśli mamy salon od strony południowej i możemy zrobić w nim duże przeszklenia, to taras powinien być zaopatrzony w zadaszenia o takim wysięgu, aby letnie słońce nie powodowało nam przegrzewania, a zimowe, świecące nad horyzontem znalazło dostęp do wnętrza.
Budynek trzeba również dobrze ocieplić i pilnować miejsc wrażliwych, gdzie powstają mostki termiczne. Warto tez zastanowić się nad wentylacją mechaniczną z rekuperacją, co zapewnia nie tylko oszczędność energii, ale przede wszystkim powoduje, że mamy przez cały rok świeże powietrze.

Jak dużo zmian wprowadzasz w projektach na etapie realizacji na prośbę inwestora?

Staramy się, aby nasze projekty były jak najbardziej przemyślane i przedyskutowane na wczesnych fazach projektu, tak aby podczas budowy nie pojawiały się zmiany. W praktyce zmiany to drobny procent, chociaż mamy też takie projekty, w których inwestorzy naciskali na poważne zmiany w końcowej fazie i niestety skończyło się to zmianami na budowie i sytuacjami konfliktowymi. Przy projektowaniu budynków albo jest dobrze, albo szybko, albo tanio. Te trzy czynniki nigdy nie idą ze sobą w parze.

Czy sam zaprojektowałeś dom, w którym mieszkasz? Jakich błędów dzisiaj byś nie popełnił?

Ja nie (i nie żałuję), ale moi wspólnicy już tak. Nie ma chyba żadnej reguły – ilu architektów tyle wizji.

O co inwestor nie pyta, a zdecydowanie powinien?

Powinien weryfikować doświadczenie firmy, sprawdzać polisy ubezpieczeniowe i umiejętności zarządzania projektem i ryzykiem. Podręcznik zarządzania firmą (Architect’s Handbook of Professional Practice) wydawany cyklicznie przez American Institute of Architects ma ponad 1000 stron i nie ma tam prawie nic o samym projektowaniu. To pokazuje jak ważna dla powodzenia inwestycji i bezpieczeństwa Inwestora jest umiejętność prowadzenia praktyki przez architekta. Niestety w Polsce nie ma takich standardów i nikt tego nie uczy. Dlatego jakość obsługi na rynku bywa bardzo różna.

O czym inwestor nie mówi, a zdecydowanie powinien?

O budżecie i założeniach biznesowych, ale to się bardzo zmienia i jeśli nawet Inwestor o tym sam nie mówi, to my ten problem poruszamy na jednym z pierwszych spotkań.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celu zapewnienia wygody przy korzystaniu z pełnej funkcjonalności.